Zmatrixowało mnie. Natłok nowych spraw i wydarzeń sprawił, że ostatnio nie miałem czasu pisać artykuły… co mnie osobiście boli co nie co… 😉 ba… bardzo boli… nie to, żeby się świat bez tego zawalił ale też nie chcę aby Drogowskaz stracił swój wymiar, swoją siłę… tak to teraz wygląda, że Artelis, którego współtworzę jest na zakręcie, ostrym wirażu i jak tylko z niego wyjdzie, to już będzie wszystko ful legal i tiptop. Będzie się dużo w nim i wokół niego działo… Tak sobie myślę, że fajnie to sobie wymyśliłem, wymyśliliśmy będąc jeszcze po tamtej stronie życia… z tak zwanym odsłoniętym uświadomieniem… Artelis jest horyzontalny, będzie działał w ziemskiej rzeczywistości, będzie znany i popularny i będzie przez niego promowany jakiś tam mój – nasz bo czym jest ja 😉 kawałek świata, nasza wizja tego jak jest rzeczywiście… a Drogowskaz….? Hyyym, ten będzie działał wertykalnie, będzie sięgał gwiazd i innych wymiarów i myślę, że razem stworzą krzyż…. znów krzyż… ale myślę, że to już będzie bez żadnych negatyzwizmów….
Ostatnio sporo się dzieje i sporo się odsłania… śmiać się chce gdy widzę jak jesteśmy zaangażowani w tę grę, teatrzyk zwany grą dobra ze złem, czarnego i białego, zimnego i ciepłego – dualność… do tego dochodzą dość trudne społecznie tematy jak seksualna wojna płci – zupełnie irracjonalna ale gra w nią większość społeczeństwa. Komercjalizm, który jest przykrywką wojny, która się toczy między państwami – wojny ekonomicznej, wojny która jednak jest faktem… zgiełk giełd, kryzysów, ataków terrorystycznych… ostatnio widziałem zdjęcie Bin Ladena…. tak mi się przypomniało… ten człowiek ma dobrą twarz… ma łagodność w oczach… herezję tu pewnie gadam ale zachód chce z niego wykreować wielkiego wroga narodu i zagrożenie dla cywilizacji numer jeden a on podejrzewam, że tylko chce normalności…. ale to tylko jeden z aktorów uwikłanych w ten dziwny spektakl. Dobrze, że to już się kończy….
Zastanawiam się jak ma nastąpić punkt zwrotny… czy to będzie ten osławiony grudzień 2012 czy też coś innego, coś co po prostu przywróci ludziom pamięć o tym kim są… jak niezwykli jesteśmy, jak wielkimi istotami jesteśmy i jak niezwykle odważni skoro tutaj żyjemy. Będzie się działo… aż się doczekać nie mogę. Artykuły po głowie chodzą i pisać już czas, nagrał bym coś ale jeszcze coś mnie gniecie…. eh.. właśnie wychodzę ze swojego 24 godzinnego kryzysu… znów miałem zatrucie pokarmowe i teraz jeszcze nie działam na normalnych obrotach… nie lubię jak one się zaczynają… w trakcie też jest nieromantycznie… jednak zawsze nowa świadomość się za nimi pojawia… każde takie wydarzenie to jak nowe narodziny…. obym odrodził się odważny.
Normalności – Wszystkim życzę – tylko boska normalność jest nam potrzebna
Kris