Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Żyjesz, kibicujesz żyjącym, czy tylko oglądasz?

Share your love

Ludzie teraz dzielą się na trzy główne kategorie. Tych co żyją, tych co kibicują żyjącym i tych co tylko oglądają żyjących i kibicujących. Tych trzecich jest najwięcej, ale żadna z grup nie jest lepsza, ani gorsza. Są tak samo ważne i potrzebne. Wszyscy więc solidarnie uczestniczymy w czymś szalonym i to współtworzymy, podtrzymujemy. To teraz normalne – taki znak czasów ale też i zmienia się to, więc warto się temu bliżej przyjrzeć.

Ci co żyją, tworzą. Żywi działają, bawią się, robią różne rzeczy, które umieszczają w internecie, piszą o tym książki, robią szkolenia, projekty, firmy, przedsiębiorstwa, zarabiają na tym pieniądze. Tworzą małe i wielkie biznesy i kariery. Realizują się w czymś, co inni podziwiają lub z tego korzystają.

Nie oglądają telewizji tylko raczej jej używają do wywierania wpływu na innych. Dla nich telewizja i media to narzędzia do dotarcia do szerokich mas ludzi lub…. narzędzie do sterowania i manipulowania. Tych jest niewielu – mniej lub bardziej widocznych aktorów, reżyserów i scenarzystów w tym obecnym, ziemskim teatrze życia. Ale to oni rządzą i nadają ton życiu społecznemu.

Na poziomie dzieciństwa i edukacji pokazano im, że potrafią, mogą i są warci sukcesu – uwierzyli w to i to realizują.

Drudzy mocno kibicują tym pierwszym. Lajkują ich posty, chodzą na spotkania, kupują i używają produkty i usługi, piszą komentarze, udzielają się choćby tym, że coś polajkują lub udostępnią dalej. Napiszą recenzje, oddadzą głos, polecą coś komuś. To jest już liczniejsza grupa, tych co siedzą w pierwszym rzędzie i też kombinują lub choćby tylko snują plany o tym, aby też wejść na scenę i robić coś, co sprawi, że staną się znanymi aktorami lub reżyserami.

Oglądają telewizje, gdy jest coś ciekawego, coś co ich interesuje. Postrzegają telewizję jako narzędzie rozrywki, informacji i wiedzy.

Na poziomie dzieciństwa i edukacji coś poszło nie tak. W pewnym momencie jakiś nauczyciel lub ktoś z najbliższych ich zablokował. Nie wierzą do końca w siebie. Gdzieś głęboko w sobie boją się oceny i porażki. Żyją w stopniu wystarczającym do tego by być tylko kibicem.

 

Trzecia grupa, najliczniejsza, to Ci, co oglądają i zazwyczaj nie mają nawet odwagi – czyli pewności siebie, aby zagłosować, zalajkować, udostępnić cokolwiek. Ich poczucie własnej wartości zakłada, że jedyne na co zasługują i do czego się nadają, to przyglądanie się, oglądanie, ciche kibicowanie – takie, którego nie widać. Oczywiście, w zaciszu domowym są największymi autorytetami. W swoim mniemaniu znają się na wielu rzeczach, oceniają innych od najgorszych, czym rekompensują sobie swoje kompleksy i podnoszą sobie swoją samoocenę. Ludzi dzielą na kretynów, złodziei i kombinatorów. A Świat postrzegają jako zagrożenie – miejsce niebezpieczne. W marzeniach mają swoich idoli z którymi się w identyfikują. Mają mnóstwo rozwiązań i generalnie są mądrymi i wrażliwymi ludźmi, tylko… brakuje im wiary w siebie i odwagi by wyjść na scenę życia. Czasami ta mądrość i wrażliwość jest przykryta skrzywdzeniem i bólem, którego doświadczyli, dlatego na powierzchni widać frustrację i trudną osobowość. Brakuje im wiary w to, że może być lepiej i że mogą coś zrobić, że mają coś, co świat może od nich chcieć, że mogą być potrzebni i przydatni.

Ci oglądają nałogowo telewizję, uciekają w nią. Uciekają we wszystko co tylko daje im namiastkę szczęścia, spokoju i… władzy bo przecież… „kto ma pilot, ten ma władzę”… a lepsza taka niż żadna.

Najczęściej zostali poważnie skrzywdzeni w dzieciństwie, to ofiary molestowań, gwałtów, prób samobójczych rodziców. Noszą głębokie i nieuświadomione rany wewnętrzne. Ale noszą też w sobie wielkie możliwości i ukryte potencjały. To bogacze, którzy potrzebują się rozpakować, wydobyć swoje skarby. Każdy przedstawiciel każdej grupy je ma, ale Ci z trzeciej największe.

 

Ci pierwsi – wydawało by się, że są elitą ale nie klep się po plecach jeśli uznałeś, że jesteś w tej grupie J  Wychodzę z założenia, że nasze społeczeństwo – całe, wszystkie trzy grupy jest chore, niedojrzałe i jest snem wariata, więc jeśli jesteś w tej grupie twórców, to na 99% aktywnie współtworzysz ten sen wariata. Ci co kibicują aktywnie go moderują i podtrzymują, a Ci co oglądają, milcząco go wspierają, cierpiąc i obwiniając za wszystko co złe. Chory stan trwa.

A ten 1 %? Oni też robią to co reszta grupy, ale robią to świadomie, wiedząc kim, czym i po co są… tym sprawiają, że ich działania (lub ich brak) dają prawdziwe szczęście.

 

Skąd taka diagnoza? Stąd, że większość z nas nie wie, po co żyje i gdzie żyje. Nie wiemy kim, czym i po co jesteśmy, tylko odgrywamy i współtworzymy naszymi umysłami społeczny stan hipnotyczny, który sprawia, że niektórzy są wystraszeni i nieszczęśliwi, a inni zwycięscy i społecznie szczęśliwi.

Powinniśmy być twórczy, jak Ci z pierwszej grupy, Ci co żyją, ale też powinniśmy tworzyć nie powodowani portfelem, strachem, modą, czy jakimś innym ego celem pt. muszę być najlepszy, żeby inni mnie nie ubiegli, lub; muszę być najbogatszy, aby innych wykosić, bo tylko wtedy będę mógł przetrwać… Takie podejście sprawia, że świat się stacza coraz bardziej w otchłań szaleństwa. Obecne kryzysy, wojny, terroryzm jest właśnie takim snem wariata, wystraszonego egotycznego wariata.

„To co robić?” Nie robić, a być. Być bardziej świadomym, uważnym, być Tu i Teraz, Takim jakim się jest Teraz. Uznać, że życie jest czymś znacznie większym niż to, co nam się teraz wydaje i to co próbują nam wmówić. Otworzyć się na słuchanie samego siebie, bez założeń i wystraszonych projekcji. To ma być zwrot w kierunku świadomego życia na zewnętrz i wewnątrz siebie. To temat na wiele artykułów i pisania. Poczytaj choćby w moim artykule „Do czego służy człowiek” – na Drogowskazie.

Ja, gdy piszę coś takiego na Drogowskazie, Artelisie czy biorę udział w innych projektach, wchodzę do pierwszej grupy. Gdy lajkuję lub udostępniam, to jestem w drugiej, a gdy tylko przeglądam FB czy internet, gapię się w TV, to jestem w tej trzeciej. I nie chodzi o to, co jest lepsze lub gorsze, ale o to abyś w każdej z tych grup , cały czas był świadomy siebie i życia jakim jesteś.  Bo wtedy będziesz mógł wybrać, a nie będziesz wybierany. Chodzi o to, abyś spojrzał innymi oczami na siebie i otaczający świat, bo jest on darem dla Ciebie i współtworzysz go w każdej chwili i z każdym oddechem.

Jeśli zaczniesz się szczerze i bez oceniania obserwować, to na pewno Twoje życie będzie się coraz bardziej przesuwało w stronę tej pierwszej grupy. Zaczniesz w końcu coś tworzyć, bo to jest naturalny stan człowieka. Jesteśmy kreatorami – wszystko żyjąc coś tworzy i my też jesteśmy właśnie tacy. Ktoś, co nic nie robi można powiedzieć, że jest w depresji, stanie negacji życia, bo życie samo w sobie, to akt tworzenia, samokreacji, stawania się z chwili na chwilę coraz bardziej… świadomą, a więc wyżej wibrującą wersją samego siebie. I to nic, że widzisz, że najczęściej jesteś w tej trzeciej grupie…. Każda jest tak samo dobra…

 

Pocieszające jest to, że będąc w trzeciej grupie jesteś w o tyle dobrej pozycji, że naprawdę potrzebujesz przebudzenia i zmian. Masz większą motywację niż np. Ci z drugiej grupy, który „na lajciku” przeżyją całe życie: to tu się udzielając, tam zagadaując, tu się bawiąc, tam coś robiąc i po jakimś czasie takiego życia, niby szczęśliwego i spokojnego przychodzi refleksja… kurna, jestem już stary, stara, mam zmarchy, większość życia za sobą i tak naprawdę, to nie wiem co osiągnąłem w życiu…. Najgorzej jest, jak jest dobrze i „nie trza psuć” – to niemotywujący do zmian stan marazmu, który wysącza życie. Klatka komfortu. Lepiej jak jest „pod górkę”, trzeba się spinać i działać. Dlatego mówią, że jak jest źle, to jest dobrze, a jak dobrze, to jest źle. To, właściwie rozumiane sprawi, że Twoje życie nigdy nie będzie nijakie.

Ci z pierwszej grupy mają w sumie najtrudniej J bo są tak zahipnotyzowani swoim sukcesem i bieżącą działalnością, że nie mają czasu, aby się chwile zastanowić nad życiem. Cały czas są skupieni na tym by utrzymać swój „sukces”. Tych życie wali w łeb chorobą albo czymś innym, co zmusi do zwolnienia i zadawania pytań. W końcu, chodzi o samoświadomość – nic innego. Poznaj siebie. Bądź Tym który poznaje i Tym Poznawanym.

Śmiałych inspiracji na Twojej Drodze! Jesteś TERAZ w najważniejszym Jej momencie.

Z serdecznym pozdrowieniem

Krzysztof Kina

0 0 votes
Article Rating
Dziel się Dobrą Energią
Podziel się swoją opinią
Krzysztof Kina
Krzysztof Kina
Artykuły: 102
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

Stay informed and not overwhelmed, subscribe now!

0
Would love your thoughts, please comment.x