Jestem zły.

 

Tak samo jak bywam dobry tak samo bywam zły… różnica polega na tym, że akurat w moim przypadku chętniej bywam dobry.. Chcę być dobry a więc staram się jak najbardziej niwelować te momenty, kiedy jestem zły… udaję, że tego nie ma.. Wypieram to z siebie, ale przecież tego nie likwiduję… robię parawan, zasłaniam się swym dobrem… staram się jak najbardziej ukryć swą złość… pod twarzą niewiniątka, pod maską słodkiego uśmiechu ukryty jest gniew… wręcz wściekłość…. Więc jeszcze więcej energii idzie w moje dobro… jeszcze bardziej pompuję ten balon dobra, aby zakryć te strzały, tryskające jadem złośliwości chmury potężnej wściekłości…. Sytuacja robi się jeszcze gorsza…, bo złoszczę się na samego siebie, że jest taka sytuacja…, że zniewoliłem się, dałem się wplątać w taką matnię…, więc złość jest jeszcze większa… mam ochotę coś rozpiera… kogoś, coś, bardziej, mocniej, sponiewierać…. Więc przerażony samym sobą jeszcze rozpaczliwiej staram się ukryć ten wielki gniew… generując jeszcze więcej dobrej, czystej(?) Energii…, dokąd to prowadzi?

Paradoksalnie do dobrego. Chylę czoła w głębokim podziwie i szacunku dla tego jak to się odbywa. Odczuwam głęboką wdzięczność dla wszystkich, którzy przyczynili się do mego obecnego stanu… od Rodziców i wcześniej Ich Rodziców – moich Dziadków poprzez te całe pokolenia wojen, głodów, ciężkich czasów, wielkiego oddzielenia od Źródła, wielkiego osamotnienia i walki o przetrwanie aż po tych, którzy tylko krzywo spojrzeli na tego przewrażliwionego dzieciaka. Od nauczycieli w szkole, kumpli z piaskownicy, przedszkola czy później knajpy… to niesamowite jak wielki proces się dokonał, jak wiele się wydarzyło abym mógł odczuwać tak wielką…. Wściekłość…

Ta negatywna – w społecznym mniemaniu, energia musiała być głęboko zakonspirowana… była przecież taka „afe… nie cacy…” gdzieś w człowieku, akurat we mnie jest dużo dobrych chęci… chciałbym dobrze, wszystkim i każdemu i nawet nie wiem, dlaczego i po co… ot, taki gratis, taka wyprawka na to życie, ale… jakaś zadra… jakieś wielkie wkurzenie na świat… wielki strach wobec tego świata…. Kocham go i boję się go… paranoja… to wszystko stawia w wielkim rozdarciu…. Akceptuję, promuję i chcę, aby było we mnie tylko to dobre.. Tylko to, co cacy a te nie cacy rzeczy wypieram… rozdzieram się coraz bardziej… im więcej jest we mnie strachu, który przeradza się w złość tym więcej staram się to zrównoważyć… tym bardziej, tym mocniej, tym szczerzej szukam przyczyn… szukam prawdy… szukam rozwiązań… zrozumienia tego dziwnego stanu… szukam świadomości… raju… domu, bezpiecznej przytani…, kto mi to wyjaśni…, o co kaman? O czym mowa….?? Dlaczego to takie popaprane….

W tym świetle ten strach, ta cała spuścizna po Przodkach, po mojej Rodzinie… spuścizna narodowa jawi się, jako bardzo surowy, ale doskonały nauczyciel… taki, który rzuca na głęboką wodę, ciśnie, sprawdza, podsypuje soli na rany… jątrzy, dogniata i dobija…, ale wie, że to tylko na dobre wyjdzie…, bo… w tyglu życia wypala się złoto naszych dusz…. Nie ma innej drogi…, jeśli ktoś osiągnął Oświecenie lekko i przyjemnie to raczej, dlatego, że już je miał i tylko czekał na odpowiedni moment by sobie o tym przypomnieć tu i teraz na Ziemi i zając odpowiednie miejsce w tej robocie… tej Boskiej Robocie.

Jestem zły…, co to znaczy? Jestem taki, jakim zdecyduję, że jestem… niestety, ale podświadomy umysł ma tu najwięcej do powiedzenia…. I jeśli on zdecyduje coś, to tak będzie… my nawet nie pomyślimy, że może być inaczej…, więc dlaczego ktoś decyduje, że jest złym, biednym, bogatym? Dlaczego ja zdecydowałem, że pod tym dobrym, szerokim uśmiechem jest też tyle lęku i frustracji? Dlaczego? Po co?

Nasze życie z perspektywy duszy to zbieranie doświadczeń w czasie, których ona rośnie (tak właściwie to jest to jeszcze coś innego niż „dusza”, bo ta nie potrzebuje żadnej ewolucji) dla duszy nie są istotne, jakiego rodzaju doświadczenia zbiera na Ziemi, czy to jest to, co określamy, jako dobre czy przyjemne. Nie ważne czy jesteśmy biedni czy bogaci, zdrowi czy chorzy, piękni czy brzydcy… to tylko obszary w obrębie, których rozwija się nasza świadomość… zbierane są doświadczenia.. Wybierane jest to, co dobre, sprzyjające, budujące… dobre dla ogółu, ale też i zbierane są doświadczenia, które mają duszę utwierdzić w jakimś przekonaniu albo dać jej duże doświadczenie, aby później być swego rodzaju ekspertem w danej dziedzinie… to, dlatego często, aby coś wiedzieć o na przykład alkoholikach często decydują się przeżyć cześć życia, jako alkoholicy…

Generalnie życie tu i teraz – w tych czasach na Ziemi, to iluzja. Nie ma wiele wspólnego z prawdą… ma taką moc, jaką jej nadamy. My i całe nasze otoczenie. Czy jestem zły czy dobry to i tak pole doświadczeń dla mej duszy. Jednak zdecydowanie wolę być dobry J zło jest bez sensu… zło to anihilacja, rozpad… zło dąży do tego by wszystko przepadło, czyli w efekcie niszczy się samo. Dlatego też jestem przekonany, że w Boskim, doskonałym świecie zło jest tylko po to by stymulować do dobrego… i przykłady tego są widoczne wszędzie. Choćby ostatnia tragedia pod Smoleńskiem, która wywoła takie poruszenie w sercach ludzi, że nie wiem, czy było by coś dobrego wywołać pdobony efekt.

„Jestem zły” – trochę na wyrost ten tytuł. Trochę pod publikę i też, jako efekt mego samobiczowania się i obnażania tego, co tam we mnie siedzi… robię na sobie eksperyment. Coraz świadomiej idę do Domu, do przebudzenia. Otwieram oczy i mówię o tym. Taki mam plan i tego się trzymam… a jeszcze wiele ciekawych rzeczy przede mną, nami, jeśli będziesz wciąż tutaj.

„Nie jestem zły, jestem dobry… przeprowadzam starsze panie przez ulicę” 😉 śpiewają „Kury”… my jesteśmy w samym centrum spektaklu, gry dobrego i złego. Polaryzacji i wielkiej nauki, której dzięki niej doświadczamy.. Nie dałoby się inaczej zapragnąć normalności, piękna słonecznego dnia, sytości w żołądku, gdyby się wcześniej nie zaznało bezsensu egzystencji, zimna, głodu i biedy… najpiękniej o wolności śpiewają ptaszki na uwięzi.

Najważniejsze w tym wszystkim jest akceptacja i nieocenianie siebie i wydarzeń jako negatywnych.. akceptacja, wdzięczność, tolerancja… poleją łagodzącym balsamem każde wydarzenie naszego życia.

 

0 0 votes
Article Rating
Dziel się Dobrą Energią
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments