Czy czujesz moc noworoczną? To wspaniały czas, bo można bardzo symbolicznie odciąć się od tego co było, przebaczyć, zapomnieć i podjąć nowe decyzje i nowe wyzwania. Teoretycznie, to każdego dnia powinniśmy tak potrafić. Czyli co dzień rewidować to co się wydarzyło w ciągu dnia. Rozpatrywać co było dobre i budujące a co nam świat zwrócił do poprawki jako mniej miłe wrażenia. Teoretycznie a nowy rok jest do tego wspaniałą okazją aby właśnie nauczyć się takiego traktowania swego życia. Dzielić je na rozdziały, może nie koniecznie na codzienne, choć taki nawyk byłby rewelacyjny ale choćby na tygodniowe czy miesięczne. Postaram się tak robić. To dobra sprawa. Tylko wydaje się, że trzeba pamiętać o paru rzeczach. Nie katować się i nie oceniać. Chwalić się i kochać. Patrzyć na siebie z życzliwością i swego rodzaju pobłażliwością, ale też nie pieścić się ze sobą 🙂 To nie takie chop siup ale pamiętajmy o jednym… cel badania determinuje jego wynik… jeżeli będę siadał do wieczornego przeglądu minionego dnia z intencją aby się utwierdzić o swojej beznadziejności to na pewno znajdę mnóstwo potwierdzeń na tę tezę. Wypatruj dobrego. To niezwykle ważne. | |
Nowy Rok zaczął się z przytupem. Już pod koniec starego zaczeły się otwierać nowe rzeczy, a teraz na starcie wszystko zaczyna syczeć. Jak pociąg przed ruszeniem z miejsca 😉 tak sobie to tłumaczę. Wszystko się zmienia, świat zaczyna wyglądać inaczej, głębiej, sensowniej… a ja… a ja przestaję być świadkiem, biernym widzem tego co się dzieje, tylko mam coraz większą ochotę zmierzyć się z tym wszystkim. Mam zamiar włączyć się do Gry. Tym bardziej, że coraz bardziej uświadamiam sobiie swoje możliwości. Widząc jak świat tu zaczyna wszystko kierować coraz śmielej patrzę na swoją rzeczywistość… ooo, to ja to stworzyłem i wciąż tworzę….? Hyyym… nie do końca mi to pasuje… może by tu coś zmienić… tak, zdecydowanie trzeba coś zmienić… nie może się tak dziać, że jestem obok. Bez swego zdania, przekradam się po kątach ze swoją opinią, wiarą, światopoglądem… przecież nie jest on zły. Nie jest niszczący… wręcz przeciwnie. Wciaż mam dowody na to, że pomaga, że ułatwia spojrzeć na siebie, że tak właściwie to ludzie tęsknią za takim światem, za taką świadomością… więc… o czym mowa? Czego się boję? 🙂 OOO dobra. Mniejsza z tym. Jest nowy rok. Zaczynam działać.
Okazuje się, że narzędzia duchowe, którymi dysponuję. Moja wiedza duchowa wcale już nie jest taka mała… to znaczy, nie to, że bym jakoś był niewiadomo jak mądry czy przenikliwy, bo akurat w tym temacie też mam dużo samoograniczających przekonań ale okazuje się, że te narzędzie którymi działam w imieniu innych pogadają. Że są skuteczne. Że zmieniają życie, dostarczają powietrza duchowego, pozwalając odpędzić mroczne siły i zaczerpnąć na spokojnie z własnego źródła inspiracji… okazuje się… co powiem z pewnym zdziwieniem… , że te narzędzia najsłabiej działają wobec mnie samego… nie raz mi pisali mądrzy ludzie abym ich użył wobec samego siebie w celu poprawienia swego losu, zdrowia i itd a ja co… jakoś o wiele łatwiej mi przychodzi pomaganie innym niż sobie. Co więcej… zauważyłem, że łatwiej mi przychodzi pomaganie obcym niż rodzinie…. najbliższym… może tu jest i inna opcja. Może to dlatego, że obcy mają zupełnie inny stosunek do mnie… a swoi czasem traktują mnie jak aspirynę… albo jak coś co może zawsze jest i może zawsze pomóc i przestają się starać pracować nad sobą. Każdy, kto przyjdzie z boku raczej ceni to co dla niego się robi i stara się i jest zdecydowany aby pomoc zadziałała, jest otwarty a jak ktoś jest nie do końca przekonany… to jest jak z tym tematem uzdrawiania. Porówywali uzdrawianie jakiego dokonwał Jezus Chrystus i inni uzdrowiciele i Chrystusowcy śmiali się, że to co inni robią to bujda, bo trzeba wierzyć, bo to trwa i trwa itd… a ja powiem, że i tu i tu działa ta sama moc, bo innej nie ma tylko, że ta moc działa w zupełnie innym natężeniu i z inną samoświadomością. Każdy ma tą moc i każdy nią jest ale nie każdy o tym wie, a nawet jak się wie to aby być na takim poziomie jak jest Jezus Chrystus to fiiuuuuu fiuuuu – nie przelewki 🙂 co nie znaczy, że On jest lepszy a my gorsi… Młodzieniec z klasy maturalnej jest po prostu starszy i mądrzejszy od przedszkolaka ale na pewno nie jest od niego lepszy…
Więc narzędzia są i działają i teraz mam plan i jestem zdeterminowany skutecznie je używać. Nie ma się co obcinać bo życia braknie a ja dalej będę na miejscu. Coś czuję, że ten nowy 2009 rok, będzie gorącym rokiem. Będzie się działo i to hard corowo – tak sobie to czuję ale zobaczymy. W każdym razie kompromisów chyba mamy dość. Przydałaby się jakaś stała i jakaś prosta do której by można zmierzać i ta mi się kreuję. Praca zawodowa – Artelis.pl też zaczyna się zmieniać i to też czuję, że będzie się pięknie działo. Inne projekty też się uśmiechają tylko, żeby czas i energia sprzyjały ale o to…. to sam się muszę zatroszczyć… przecież… jak Bóg z nami, kto przeciwko nam?
A co do Chrześcijaństwa to… kości zostały rzucone 😉 powiercę trochę palcem w ranie tego co się dzieję na tym chorym – według mnie oczywiście, ciele. Ja mam swój kawałek prawdy i ponieważ żyję tu, wśród takich a nie innych ludzi więc jestem przekonany, że mam coś z tym zrobić. Więc będę robił. Niech się dzieje Wola Nieba… z Nią nic więcej już nie trzeba… – to jest moja nowa wersja tego powiedzenia bo wcześniej było: niech się dzieje Wola Nieba, z Nią się zawsze zgadzać trzeba. Co jak dla mnie wywoływało tylko uczucie przegranej, przymusu i fatum, ślepego losu i kaprysu Boga a tu jest zupełnie inaczej… Wola Boga to jest to co nam jest potrzebne, to jest najlepsze i największe szczęście jakie nas może spotkać i z tym już na prawdę nic więcej nam nie trzeba.
No. To taki mój bilans otwarcia nowego roku 🙂 Niech się dzieje. A Twój? Może chcesz napisać? Pisz na forum w dziale z życia Drogowskazu. To jest forum tylko dla zarejestrowanych. Pisz po pomoc, pisz po inspiracje, pisz by pomóc lub zainspirować. Podziel się sobą. To rewelacyjne uczucie. Gwarantuje Ci, że jak zaczniesz to będziesz zdumiona, zdumiony, że tak wiele masz i tak wielu osobom pomagasz… Twoje, według Ciebie nic nie znaczące przeżcie może być szalenie pomoce dla innego Wędrowca. Dziel się i rozmawiaj. To radość.
Pozdrawiam serdecznie
Kris