Właśnie mnie trafiło. Przeczytałem SWÓJ ARTYKUŁ o tym jak to wystarczy mieć dobre przekonania i już wszystko gra. Że wystarczy się spodziewać najlepszego i już wszystko gra. Już jest wszystko pozamiatane. Sama sielanka i wakacje. Bullshit – że tak z angielska to podsumuję. Aby dojść do takiego stanu umysłu – życia trzeba się na prawdę nieźle namachać. Dodatkowo takie coś nie jest do wypracowania w ciągu jednego życia. Dodatkowo przed samym finałem wyłazi tyle brudów, tyle rzeczy jest do uwolnienia że można sfiskować… “jajo znieść”. Jesteśmy testowani, hartowani. Sprawdzana jest nasza dojrzałość, siła, odpowiedzialność, czystość… to wszystko jest prześwietlane i kurna… nie jest kolorowo… “wystarczy mieć dobre przekonania” – sr… muszki będzie wiosna….. fakt, jak już się oczyści i osiągnie oświecenie to wystarczy być… ale droga do tego nielekka i nie trać sił i nie zniechęcaj się jak coś Ci się zwali na głowę. Nie mów że to nie dla Ciebie i nie trać cierpliwości! Nie zniechęcaj się… upadłeś aby wstać silniejszym. W końcu przestaniesz upadać. | |
Sekret nawalił w papiery. Namieszał ludziom w głowach. Fakt. Zrobił MNÓSTWO dobrej roboty ale też i zrobił całe mnóstwo złej roboty. Ludzie teraz myślą, że są pępuszkami świata… że świat to maszynka do spełniania ich życzeń i wystarczy, że będą wibrować miłością i wdzięcznością i już będzie wszystko dobrze. Będą mieli to co chcą… to jest taka sama marchewka dla społeczeństwa jak robienie kariery, sukces, uczenie się itd… to tylko miraż dla mas aby miały za czym marzyć, o czym myśleć i do czego dążyć. Jasne. Jest wielu którym to prawo działa. Jasne, że działa bo to naturalne prawo Wszechświata ale… nawet mistrzowskie posługiwanie się prawem przyciągania nie da Ci NIGDY pokoju takiego jakie może dać Ci tylko świadoma integracja ze swoim Wyższym Ja. Ze swoją świadomością Chrystusową… a o Niej w Sekrecie nie wiele pisali.. bądź szczęśliwy, wibruj miłością i wdzięcznością, wytyczaj cele i osiągaj je. Radość gwarantowana lub zwracamy pieniądze 😉 powinno być jeszcze na okładce tej książki 🙂
Jak mówię, Sekret nie jest zły. Ma całą masę dobrych i bardzo inspirujących informacji ale tak się ma do prawdziwego życia jak elementarz do wyższej matematyki na poziomie całek, macierzy i innych Einsteinowskich poziomów. W Sekrecie podano pięknie podstawowe prawdy ale nie zachłystujmy się nimi bo zanim damy radę nimi żyć musimy osiągnąć UŚWIADOMIENIE UNIWERSALNE. Musimy osiągnąć czystość sumienia, myśli, umysłu. Musimy uwolnić się od programów, schematów, starych ślubów z poprzednich inkarnacji i wszystkiego co nas blokuje, a jest tego trochę. W takim zakresie Sekret robi trochę złej roboty i tu znów moja paranoja odnośnie teorii spiskowych klepie mnie po ramieniu. Mówi ona, że to Ci źli co chcą aby nasze społeczeństwo wciąż siedziało w swoich norach znów zamieszało w głowach tych co tworzyli Sekret. Bo cała prawda w Nim na pewno nie jest objawiona. Ale tak samo jak z filmem Matrix który też wywołał we mnie najpierw euforię, później ta paranoja powiedziała, że to diabelska sprawka a teraz już patrzę na to jako na coś co na ten czas i dla tego i tego poziomu świadomości społecznej było jedynie do przyjęcia. To było i jest doskonałe i to samo się tyczy Sekretu. On jest doskonały bo trafił w wiele serc i w wielu przypadkach zasiał nowe spojrzenie na otaczający świat i otaczającą rzeczywistość. Tylko jeśli nie przyjdzie po nim wyjaśnienie, że “nie tak hop, siup i cielątko”, bo jest cała masa rzeczy do uświadomienia zanim zaczniemy żyć w tych wibracjach miłości. I wielu ludzi też się zniesmaczy i zniechęci do Sekretu i odstawi go na bok. I o to chyba chodzi tym Ciemnym mocom, które mieszały przy Sekrecie – tak nawiązując do mojej paranoi.
Sekret to świątynia ego. Sekret Ci mówi, że jesteś naj i w ogóle i że wszystko Ci się należy i jesteś cudo i że nic tylko wibrować miłością i wdzięcznością i już wszystko masz. Masz to co chcesz. Wielki Gin spełnie Twe życzenie. I tu jest właśnie ten największy bullshit Sekretu i wszystkich innych teorii o samorozwoju, sukcesie, karierze. One wszystkie stawiają na indywidualne ego. Są skierowane na ego a to jest po prostu… samobójcze. Znany jest mi przypadek, gdy już światowej sławy trenerka, propagatorka pozytywnego myślenia, sukcesu, Sekretu i innych podobnych klimatów nagle, nie wiadomo dlaczego, będąc u szczytu swej sławy popełniła samobójstwo… nie pamiętam nazwiska tej Kobiety ale sprawa była bardzo głośna a środowisko zszokowane… jak to? Ona?? Lifecoach? Trener życia, guru od spraw samorozwoju, szczęścia, kariery i Sekretu popełniła samobójstwo? Ano właśnie tak… ta Kobieta, (jak pamiętasz nazwisko proszę podaj w komentarzu) jak dla mnie była właśnie jaskrawym przykładem tego, że bez wewnętrznego Mistrza, bez podążania śladami Wyższego Ja życie, nawet teoretycznie pełne splendoru nie przedstawia żadnej wartości. Wydaje mi się, że Ona będąc u szczytu swej kariery była jednocześnie samotna, zaszczuta tymi teoriami.. nie miała pogody w sercu… nie wiem. Nie znałem, słyszałem. Dla mnie zrobiła Ona też jeszcze jedną bardzo ważną rzecz i już tylko za to dla Niej wielka Chwała. Ona jaskrawe udowodniła, że to nie tędy droga…. Ona swym życiem i swym poświęceniem wyszła na szczyt tej “sekretnej” drogi i pokazała, że to nie to… to musiała być wielka Dusza, która z wielkiej miłości poświęciła swe życie by nam coś takiego pokazać. To są tylko oczywiście moje prywatne odczucia.
W każdym razie Sekret mówi o narzędziach i potencjalnych możliwościach a i to trzeba umieć z nich korzystać. Mówi on mniej więcej coś takiego, że wszelki złe nastoje są złe. Wszelkie złe samopoczucie trzeba zwalczać i wyrywać z korzeniami gdy tylko się pojawi… to jak dla mnie coś porównywalnego do brania tabletki przeciwbólowej gdy pojawia się ból w plecach… znieczulasz się a przyczyna bólu dalej jest. Plecy Ci odpadną a Ty nic nie będziesz czuł, bo łykasz te cholerne tabletki. To samo ze złym nastrojem, gorszym samopoczuciem… to nie jest pryszcz do wyciśnięcia. To jest informacja która płynie do Ciebie od podświadomości i powinieneś się nią zająć. Przyjąć, zrozumieć i uwolnić się od przyczyny ale nigdy tego nie zrobisz jak w momencie gdy tylko się gorzej poczujesz Ty zaraz wrzucisz sobie jakąś kotwicę NLP czy zastosujesz jakąś inną formę autohipnozy. Wbijasz głowę w piach i mówisz, że jesteś na plaży… 🙂 To jakaś paranoja. Wszystko co Cię spotyka, co spływa do Ciebie naturalnie ma swoją przyczynę i cel. Nie jest właściwym rozpamiętywanie się w temacie, przeżywanie ponowne przebytych traum czy gonitwa za tym ale CIEŃ oznacza, że coś zasłania światło. Cień to ogromna dryfkotwa, którą ciągniesz za sobą. To ogromny kufer ze skarbami, który jak tylko stwierdzisz, że nie jest przekleństwem tylko czymś skrywającym wartościowe rzeczy zaowocuje pięknie….
Takie porównanie mi wpadło do głowy… chcemy gdzieś iść. Wymyśliliśmy, że to będzie super jak tam dojedziemy. Jednak coś nam nie pozwala iść. Coś nas ciągnie za nogę. Coś mamy do niej przyczepione i boli wręcz… bo chcemy iść a tu kurna się nie da… walę pięściami, szarpię nogą i przeklinam ten cholerny ciężar który mi jakiś złośliwiec do nogi przypiął… tracę siły i rezygnuję z walki… za dużo tej szarpaniny…. nie chcę na to coś patrzeć. Chcę udawać, że tego nie ma, że mogę normalnie chodzić ale to coś wciąż jest… wciąż siedzi mi na nodze i nie pozwala dobrze iść… CO TO KURNA J
EST… to właśnie nasz cień… więc siadam na piasku i przyglądam się temu… zaczynam ciągnąć ten łańcuch który mam do nogi przyczepiony i w końcu dociągam do siebie jakiś kufer… a to skubaniec…. skrzynia, wielka, okuta, z wielką kłódką skrzynia… no jasne… gdzie klucz bo ciekawe co w niej… kluczem jest nasza świadomość. Nasza czysta świadomość, a w kufrze są skarby naszego Prawdziwego Ja. Naszej Prawdziwej Tożsamości. Znajdziesz tam Koronę Chrystusa, zbroję Miłości, miecz Prawdy i tarczę Światła. I wielką wiedzę i wolność ale… aby do niej dojść trzeba przestać przed nią uciekać. A robimy to za każdym razem gdy wybieramy jakieś miraże zewnętrzne i “sekretne”, “eNeLPowe” sztuczki magiczne.
Jesteś najważniejszy ale nie na tym poziomie. Na tym poziomie przypomina to trochę… już kiedyś używałem tego porównania, to wszystko wygląda tak jakbyśmy będąc psim ogonem myśleli, że jesteśmy psem. My z naszą obecną świadomością jesteśmy nędznymi robakami, które zupełnie nie mają pojęcia o świecie. Jesteśmy przestraszeni, samotni i nieświadomi tego co i jak się dzieje i jak jest na Prawdę. A chcemy “powibrować miłością i wdzięcznością i mieć nowy domek”… to jakaś paranoja. Kto nam to wkręcił?? Obecnie żyjemy w jakiś 90-95% nieświadomie. To podświadomość i tak zwane przeznaczenie nami rządzi. Determinuje jacy jesteśmy, co robimy i dokąd dążymy. ALE PONIEWAŻ TEGO NIE WIEMY WIĘC MAMY WOLNĄ WOLĘ CO ZROBIMY. Nie wiesz co jest Ci przeznaczone więc możesz wybrać cokolwiek. Twój wybór jest Ci przeznaczony ale Ty będziesz przekonany, że możesz zrobić wszystko i wybrać wszystko 🙂 Cokolwiek postanowisz jest już dokonane. Jest przewidziane ale to wciąż TYLKO TY WYBIERASZ I DECYDUJESZ. I dopóki nie uświadomisz sobie swego związku z Kosmosem, z Wyższym Ja. Nie osiągniesz świadomości Chrystusowej będzie to wciąż wybór mniej lub bardziej nieświadomy.
Ok, przyznam się! Piszę ten tekst zły, wściekły i wkurzony na siebie i na te wszystkie historyjki. Na te wszystkie historie książki, które mówią, że wystarczy być, wystarczy dobrze, pozytywnie myśleć i już wszystko gotowe. Że wystarczy opanować swe myślenie… że to przecież takie proste… a nikt nie napisze, że to jest naprawdę trudne. To nie jest łatwe a przynajmniej nie często, bo zdarzają się przypadki, że ktoś rozkwita w jednej chwili. Jednak zazwyczaj jest to wieloletnia praca. I trzeba na prawdę mieć cierpliwość i ducha aby iść tą drogą a nie… “wystarczy powibrować miłością”… … s…w banię…- (zwulgaryzowałem się w tym wpisie… ale myślę, że to podkreśli dobrze emocje jakie mną teraz kierują. Pomaga mi to też lepiej wyrazić się… a po za tym… nie jestem taki święty!! ;):) jestem zwykłym Człowiekiem… )
Widzę teraz, że ta złość, ten klimat, który się dzieje był potrzebny aby właśnie napisać ten tekst i pewnie mi zaraz przejdzie i znów “powibruję miłością”… Bo przecież się nie da inaczej… widzę po sobie jak jestem prowadzony i jak mną się gra i działa i cieszę się z tego bardzo i jestem wdzięczny, że tak się dzieje. Jednak, jak ktoś mi powie, że z obecną świadomością jest panem samego siebie to gruchnę śmiechem…. to będzie pewnie niemiła wiadomość dla wielu egoistów i teoretyków rozwoju osobistego: Dupa a nie wolna wola… nie na naszym poziomie świadomości. Wolną wolę uzyskasz jak będziesz w pełni świadomy. Na razie to jesteś wypadkową swych podświadomych programów i nadświadomych planów. Wszystko się dzieje zgodnie z planem. I to nie oznacza, że skoro wszystko jest jest przewidziane i zaplanowane to równie dobrze nie ma się co starać, bo to i tak Wyższego wina/wola. To jak Ty zareagujesz na tę wiadomość jest Twoją wolą – przynajmniej będziesz o tym święcie przekonany i wciąż to Ty decydujesz.
No ulżyłem sobie… i to co napisałem i to jak się czułem i czuję jest przewidziane bo czas jest kwestią postrzegania i to co się dzieję, już się wydarzyło i było zaplanowane ale… my mamy przesłodką możliwość wyboru, który i tak jest wiadomy jaki będzie… 😉 jak sobie pomyślimy, jacy będziemy… nie ma sensu się rozwijać? Jest, i to wielki. Bo tu i teraz wciąż Ty decydujesz, zawsze Ty i tylko Ty… co z tego, że nieświadomie i wiadomo jak… Ty na tym poziomie masz pewność, że Ty wybierasz… wszyscy szczęśliwi. Dlatego jest rozwój aby osiągnąć taki poziom świadomości, który pozwoli Ci całkowicie samodzielnie i świadomie decydować o swoim życiu ale… na obecnym poziomie świadomości na naszej Kochanej Ziemi to na prawdę mało kto jest na takim poziomie ale za to wielu do niego dąży i czas gdy masowo będzie się on pojawiał w ludzkich głowach już bliski. W końcu nadchodzi to zmartwychwstanie o którym piszą wszystkie księgi religijne. To będzie właśnie zmartwychwstanie naszej świadomości. Nie ciał.
Nie wiem czy złość to dobra emocja do pisania tekstów.. w każdym razie na tym paliwie wiele rzeczy powiedziałem o których bym nieśmiał powiedzieć albo nawet bym o nich nie pomyslał… i kto powie ze coś jest złe?
Z uszanowaniem i serdecznym pozdrowieniem Przyjacielu
Kris