Uratować księżniczkę

 

O czym marzy chłopak, gdy zaczyna dorastać? Z czym tęskni serce i co się śni po nocach młodym chłopakom? Uratować księżniczkę, przeżyć przygodę. Zrobić coś wielkiego, dzielnego, wymagającego odwagi, brawury, siły, pomysłowości. A co mają w zamian? Jak już się otrząsną z bajek i tych wszystkich zabaw to zostaje im ewentualnie kariera zawodowa. Chłop bierze dzidę i idzie coś upolować. Czyli bierze laptopa i idzie na giełdę… 🙂 I taki jak ma szczęście i to robi to ma na prawdę szczęście, bo choć w ten sposób realizuje te podstawowe ludzkie potrzeby. Potrzeby ludzkiego, męskiego serca. Niestety, w większości przypadków nie mamy takiego szczęścia. Nasze życie wygląda jak flak z olejem. Nie ma podniet, nie ma przygód. Jest praca, nudna, w biurze. Jest rozmnażanie się i powolne koegzystowanie w naszym społeczeństwie równie wykastrowanych facetów. Którzy nawet się oburzą jak się im powie, że są wykastrowani. Ależ absolutnie! Ja wcale nie mam takiej natury… ja lubię zbierać kwiatki i motylki. Chodzę grzecznie uczesany i jestem dobrym trybikiem w tym systemie. Ten system jest dobry, utrzymuje nas przy życiu…. Życiu? Nie mieszał bym w to Życia, bo to co obecnie przeżywamy jest raczej skrajnei odległe od życia. To jakiś raczej transowe podrygiwanie w rytm finansowych spazmów i wojennych konwulsji. Eeeeee
   

 

 

Uratować księżniczkę! Rozwalić coś, zdobyć! Wynieść coś na piedestał, zrobić rewolucję, na przekór pluszowym bamboszom i wszechogarniającej mumifikacji społecznej. Zrobić coś, wywalić w powietrze. Zrobić dym! Jesteśmy FACETAMI! Jest w nas gwałtowna natura i jesteśmy stworzeni, by działać! By aktywnie tworzayć, budować, rzucać wyzwania i je realizować. Jesteśmy Twórczą Siłą Kosmosu. Jesteśmy Jej Twórczym Aspektem a nie siedzącym przed komputerem pasywnym i zachowawczym konformistą – że tak sobie dowalę.

A gry komputerowe? 🙂 Przyznaję, że zainspirowała mnie do pisania tego też i gra w której to PRZEŻYWAMY PRZYGODY, stajemy się bohaterami, walczymy, budujemy, tworzymy. To wszystko stanowi o sukcesie wszelkiego rodzaju gier komputerowych w które grają ogromne rzesze ludzi spragnionych pełnego życia, pełnego jego przeżywania, a którzy są przeświadczeni, że codzienna rzeczywistość nie jest w stanie im zapewnić nic ekscytującego. Życie jest tracone, niedoceniane, umiejsza się mu…. W grach też jest zakodowana nasza rzeczywistość. Wszystko przecież odgrywa się na poziomie świadomości, poziomie emocji. Kiedyś przecież będą takie gry, że będzie jak to już przewidują w filmach. Włączasz sobie symulację życia i przeżywasz to co chcesz. Stajesz się tym kim chcesz, stwarzasz dowolny program i działasz. I wiesz co? Teraz już tak jest tylko, że my nie jesteśmy tego świadomi. My myślimy, że nasze życie jest właśnie takie śmiertelnie poważne, jednowymiarowe a tu tym czasem się dzieje coś zupełnie innego. I kiedyś każdy z nas się przekona. Bo tu i teraz, każdy z nas może wybrać to w jaką grę chce zagrać. Każdy z nas może wybrać z jakimi smokami chce się zmierzyć i o jaką księżniczkę chce powalczyć. Każdy z nas JUŻ JEST W TAKIEJ GRZE. My już w to gramy. Tylko, że nie wiemy o tym, myślimy, że życie takie jest ot.. po prostu.. urodziłem się to trzeba to jakoś przeżyć. Brak wiary w Boga, Sacrum, Świętość i Doskonałość Świata skłania do odkładania decyzji o przebudzeniu się z tego snu. A tym czasem…. trzeba właśnie się ocknąć i samemu wybrać to z kim się chcemy zmierzyć i o jaką nagrodę zagrać. Wszechświat nas wspomoże z całych sił. Wystarczy działać świadomie i w miłości. Przecież Wszechświat to my…. 

Siedzę dziś właśnie i się zastanawiam skąd we mnie tyle strachu przed życiem. Ten strach przybiera różne formy ale ulubioną jest niemoc, paraliżująca wszelkie ruchy i myślenie niemoc. Ona jest bardzo subtelnie ukryta przed moją świadomością. To znaczy ja jej nie chcę widzieć ale przecież no jest tak widoczna, że bardziej się nie da! Jak można nie widzieć swojej gnuśności? Swego strachu? Tego, że nawet aby nie musieć podejmować decyzji, czy jakiś działań obniżam swoją wartość i zabijam kreatywność tylko po to by później z czystym sumieniem powiedzieć: no przecież nie mogę, nie potrafię, taki jestem. tego nie mam, tego mi trzeba, a nie mam, tak a nie inaczej mnie skrzywdzili. A Wszechświat generuje dla mnie taki świat jaki sobie życzę aby był a więc… jeżeli nie chcę żadnych wyzwań, żadnych przygód to ich nie będę miał. Cała kreatywność i radość życia będzie leżała odłogiem bo… właśnie… bo? Bo boję się po nią sięgnąć. Ok, ale dlaczego się boję? W tym szaleństwie jest metoda, a więc coś tu jest tak aby było tak właśnie zakręcone. Mamy odkryć swoje korzenie, możliwości i stać się tym co odkryjemy. 

Prawda jest taka, że straszną mam ochotę uratować księżniczkę! 🙂 Straszną mam ochotę pokonać smoka! Straszną mam ochotę walnąć pięścią w stół tak, żeby się złamał i raz na zawsze uwolnić się od wszystkich samoograniczających przekonań na własny temat. Raz na zawsze spalić to wszystko. Otworzyć oczy i zacząć ŻYĆ. Bo jak do tej pory, wciąż wiem, że moje życie jest życiem z małej litery, raz jest dobre, raz jest złe. Raz się nawet ze wzruszenia i człowiek aż zamruczy ale i tak wiem, że jest to wciąż życie przez małe ż. To przez duże dopiero przed nami ale to do piero wtedy gdy się odważę. Gdy świadom tego Kim jestem, gdzie i po co jestem upomnę się o swoją Wolność. O swoją Siłę i Wizję samego siebie. Wtedy… jak tupnę…. znów ego się odzywa, czujne jak zawsze… ale i tak wszystko jest już przesądzone. Tak właściwie to tylko się cieszyć 🙂

Pozdrawiam serdecznie

ps. jeżeli chcesz poczytać o dzikim męskim sercu, to polecam bardzo dobrą książkę Dzikie serce. Tęsknoty męskiej duszy John Eldredge

0 0 votes
Article Rating
Dziel się Dobrą Energią
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments