Dziś kolejny odcinek rodzinnych powiązań. Temat jest bardzo ważny i bez jego rozwiązania nic się w życiu nie osiągnie i donikąd się nie dojdzie, bo cały czas się będzie odgrywać ten rodzinny program. Koniecznie trzeba to zrozumieć, poczuć w sercu i puścić… a dziś jest ku temu idealny czas. Dziś dzień białego łącznika, wyjątkowo wspierająca dziś energia by uczynić takie rzeczy.
W Imię Ojca, był taki film, pamiętam, że to się działo w więzieniu, że byli tam niewinni ludzie oskarżeni i niesprawiedliwie osądzeni odsiadywali wieloletni wyrok. W czasie tego wyroku Ojciec umarł, a Syn dalej siedział, ale w jego imieniu działał ze zdwojoną siłą. Nie pamiętam fabuły, nie ważna jest ona, chodzi o schemat, a raczej dynamikę, która tu działała i która działa w każdej rodzinie świata.
Ojciec jest kimś komu chce się człowiek przypodobać, komu chce mały chłopak lub dziewczynka zaimponować, zwłaszcza chłopak. To Ojciec daje swym dzieciom energię twórczą, siłę i pewnego rodzaju błogosławieństwo, bez którego życie jest bardzo trudne. Jest to tak silna energia, że całe życie jesteśmy w stanie poświęcić aby otrzymać to upragnione ojcowskie uznanie, ojcowską pochwałę. To jest jak wspaniały dopalacz energetyzujący i zapewniający powodzenie i sukces. Zarazem jest też jak rak, gdy się tego nie otrzymało z jakiegoś powodu. To zabija, omamia, wysącza życie i dusi, jeżeli jest to nieuświadomione. Dopiero jak się to rozpozna to dopiero wtedy można sobie z tym jakoś poradzić. Można to pobłogosławić, zrozumieć szerszą rzeczywistość dlaczego i po co się tak a nie inaczej wydarzyło. Jak się to zrozumie, to zbierze się skarby, które się dzięki temu wytworzyły.
Patrząc na moje życie, jak mi się poukładała historia z moim Ojcem, to widzę w tym doskonałą dynamikę, którą wytworzyliśmy abym doszedł do tego momentu i zrozumiał te rzeczy. Było wiele nieporozumień i braków, rywalizacji, cierpienia i to wszystko sprawiło, że działałem po omacku, działałem zaślepiony tym by w końcu zdobyć tę akceptację.
Jedni budują wielkie rzeczy. Inni zdobywają majątki, robią kariery, zakładają rodziny i wszystko to może się okazać, że robili to tylko dlatego, aby komuś coś udowodnić, a konkretnie, ABY UDOWODNIĆ SWEMU OJCU ŻE SĄ COŚ WARCI i zdobyć Jego akceptację i siłę.
To nie jest dobre paliwo Twego życia. To jest nieświadome paliwo strachu, żądzy, niemocy, dumy… to nie o to chodzi w życiu. W życiu chodzi o miłość i o akceptację tego jakim się jest. Mamy zaległości w tym temacie, a wszystko dlatego, że ludzie się boją, że nie rozumieją swego życia, że nie rozumieją swego rodzicielskiego jakże wielkiego obowiązku, wyzwania i zaszczytu.
Dziś rozmawialiśmy właśnie z moją Żonką o tym jak ciężko jest być dobrym rodzicem, jak wiele jest wokół rodzin ale jak mało jest normalnych rodzin. W każdej coś się dzieje, w każdej są jakieś sytuację, które sprawiają, że nie jest dobrze, że widać, że prędzej czy później coś trudnego się będzie działo. A to wszystko dlatego, że brak jest świadomości tego jak życie wygląda, po co jest rodzina, jak działa, co można w niej i dzięki niej osiągnąć i że choćby brak jest wiedzy o tym, że to, ważniejsza jest rodzina jako całość niż poszczególni jej członkowie.
W naszym społeczeństwie za to jest teraz coraz większa alienacja. Rodzina schodzi na dalszy plan, a na przód wysuwa się kariera, praca, rodzina jako ta którą tworzy ojciec, matka i dzieci, reszta już jest mniej ważna. A tym czasem reszta jest równie ważna jak ta najbliższa. Zdrowe stosunki ze wszystkimi członkami rodziny, to podstawa. Jeżeli jesteś skłócony ze którąś ze swoich ciotek, wykląłeś któregoś wujka, nie zdziw się jak Twoje dziecko będzie właśnie takie jak ten wyklęty wujek, jak ta znienawidzona ciocia…. to właśnie dusza rodziny szuka równowagi.
Jest jeszcze taki aspekt, że jeżeli coś silnie tłumisz w sobie, nie dopuszczasz tego na światło dzienni to może się okazać, że ten Twój lęk zamanifestuje się w Twoim dziecku, w Twoich najbliższych. Tego też nie rozumiemy. Oskarżamy, że ktoś jest taki i owaki a On tymczasem odgrywa, to co my nie potrafimy nawet dopuścić do głosu. Może jest w Tobie wielka nienawiść do świata, którym jest wielki żal, że coś tam się wydarzyło lub nie wydarzyło. Być może to Twoja Mama miała problem, sama nie dała rady go rozwiązać, Ty też nie i teraz Twoje dziecko próbuje. Ono już próbuje wszelkimi dostępnymi środkami. Sprawa musi w końcu zostać naprawiona, energia zrównoważona. Po to jest właśnie rodzina.
Rodzina jawi się tu jako jedna Dusza, która różne swoje aspekty przeżywa przez wszystkich swoich członków. Czyli choroba jednego, to choroba jednego aspektu tej samej duszy. Uzdrowienie jednego członka rodziny – PRAWDZIWE UZDROWIENIE – MUSI zaowocować całkowitym uzdrowieniem całej duszy, czyli całej rodziny. Całego rodu. I to na dodatek uzdrowieniem pełnospektralnym, całkowitym, wielowcieleniowym. Czyli jeżeli ja zrozumiem i doświadczę w pełni PRAWDĘ o swej duszy to i każdy członek mojej rodziny wcześniej czy później też tego doświadczy. Na zasadzie równości potencjałów. Nie da się być samemu uzdrowionym. Albo wszyscy albo nikt.
A w Imię Ojca? Dostrzegam tę dynamikę, która rządzi(ła?) moim życiem i z szacunkiem i uznaniem przyjmuję jej naukę. Dostrzegam doskonałość i kuriozum całego tego planu dzięki któremu to wielowcieleniowe i wielopokoleniowe dzieło się mogło wydarzyć. Dostrzegam i z wielkim szacunkiem i uznaniem przyjmuję, oddając przy tym cześć i szacunek dla Tych dzięki Którym się to wszystko wydarzyło. Kocham i szanuję cały swój ród, wszystkich jego członków, wszystkie pokolenia. Chylę głęboko czoło przed Wami Kochani, wiem, że teraz, w tej bezczasowej rzeczywistości wszyscy łączymy nasze energie by uświęcić ten wielki dar jakim jest ŚWIADOME ŻYCIE. Jest mi niezmiernie miło, że dorosłem aż do tego momentu, że jestem w stanie to zrozumieć i uświęcić i uszanować. Chwała Wam wszystkim Kochani. W każdej równoległej przestrzeni, w każdym czasie. Jedność. Wolność, Miłość, Świadomość.
Odkrywamy coraz rozleglejsze przestrzenie naszego życia. Uświadamiamy sobie wielkie jego piękno i majestat. Z onieśmieleniem i wielką radością rozpoznajemy tę Prawdę, którą Bóg nasz Ojciec dla Nas przygotował. I z wielką Wdzięcznością i Radością otwieramy się na Jego Promień, na Jego Rękę, która weźmie nas pod ramię i poprowadzi do Wrót Przypomnienia. Witamy w Domu.