
Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter
Jak dostrzec w niej doskonałość? Jak wyuskać z niej świętość? Sama wiedza nie jest wystarczająca… nie wystarczy wiedzieć, że jest Ameryka, nie wystarczy o niej czytać i ją poznawać z opowieści.. jak się jej doświadczalnie nie odczuje to będzie to tylko teoria… choć teoretyzowanie też może być dość… ciekawe. Taki Karol May, Niemiec z pochodzenia nigdy nie był na dzikim zachodzie a napisał chyba najbardziej poczytny cykl ksiąek i powieści o tym świecie. O czym to świadczy? To świadczy o tym, że czas i przestrzeń nie gra roli dla serca i umysłu gotowego i gorącego. Że jak się jest gdzieś uwagą, myślą to jest się tam naprawdę. Jesteś tam gdzie Twoja uwaga przebywa, jak bardzo w to wierzysz?
Jak uświęcić tę chwilę? Przecież Ona już jest Święta. Jak mam zrobić coś co już jest? Ja mam tylko się dostroić do obrazu tego co już jest – odkryć to. Wszystko się tak dzieje. My nic nie tworzymy, tylko odkrywamy. A obrazy? Rzeźby? One są w przestrzeni umysłu twórcy i On je sprowadza do głowy, tworzy ich kopie w rzeczywistości… to chyba za duże uproszczenie ale może? Przecież Kolumb nie stworzył Ameryki tylko ją odkrył… a my… a my nie tworzymy naszej doskonałości tylko musimy Ją odkryć. Ona już jest i my już jesteśmy doskonali. Jesteśmy Doskonali. Jesteśmy Prawdziwi tylko, że o tym nie wiemy… nie mamy tej świadomości. Fajnie!
Wychodząc z takiego założenia jest znacznie łatwiej ogarniać świat. Wiemy, że już jest coś zrobione i dokonane tylko musimy dostroić nasze postrzeganie do tego. To jak ze stroieniem lornetki. W końcu złapiemy ostrość ale cały wic polega na tym aby zechcieć to robić, aby dać sobie do tego prawo i aby się to wydarzyło. Jesteśmy częścią czegoś Znacznie większego od nas, i my mamy się obudzić do tej świadomości. Widzieć nie znaczy doświadczać, ale widzieć to pierwszy krok. Dalsze kroki to już indywidualny plan… przede wszystkim trzeba sobie dać do tego prawo! Odrzucić przekonania, które nam mówią żeśmy niegodni, grzeszni. Później odrzucić te społeczne. Przecież żyjemy w społeczeństwie egoistów i nikt nie będzie się przyglądał jak Ty się wywyższasz… każdy Ci "łaskawie" nogę podłoży, żebyś sobie nie myślał, że coś wiesz inaczej, że coś jest innego. A później już tylko zaprosić do swego życia, do prowadzenia swe Wyższe Ja, które jest na prawdę potężne i ufnie Mu się powierzyć. To Wyższe Ja… to jest PRAWDA. Święta Chwila, która Trwa Wiecznie – albo inaczej – w kórej nie ma czasu i przestrzeni. To jest Wolność.
Pozdrawiam i uśmiechu życzę, bo chyba trochę za bardzo filozoficznie i duchowo pojechałem… fajnie tak sobie podumać 🙂
Sunshine! 🙂