Społeczeństwo to Ty i ja. To my wszyscy złączeni niewidzialną nicią plemiennej siły. To wielka wspierająca moc ale i za razem wielki kajdan u nogi i hamulec jeżeli robisz coś wbrew. Nasze społeczeństwo obecnie nie jest najwyższych lotów. Wszystko dlatego, że jesteśmy społeczeństwem egoistów i indywidualistów, a świadomość zbiorowa dla poszczególnych jednostek nie istnieje. A warto o niej wiedzieć.
Indywidualizm w naszym społeczeństwie to norma. Wszyscy działamy dla siebie.”Każdy sobie rzepkę skrobie” głosi staropolskie przysłowie i tu mniej więcej jest pies pogrzebany. Nie traktujemy, zwłaszcza my, Polacy, sąsiada, członka społeczności jako brata, kogoś kto jest z nami, tylko jak kogoś kto żyje obok nas i może ewentualnie nas złupić lub ewentualnie jest elementem do złupienia. Rewelacja.
Zagłębiając się w historię Polski łatwo rozgryść dlaczego tak jest. Lata okupacji, najpierw jawnej, później tej ukrytej, sprawiły, że przeciętny Polak nie ufa sąsiadowi, który mógł się okazać jakimś konfidentem lub ubekiem. Na zachodzie sytuacja jest zgoła inna i o wiele łatwiej ludzie się otwierają przed sobą i są bardziej do siebie przyjacielsko nastawieni i to doskonale daje się wyczuć na ulicach. Każdy kto był w na zachodzie na przykład Anglia, Dania, Skandynawia wie i czuł zapewne jak inaczej jest na ulicach i jak się ludzie do siebie zwracają. Tu jest właśnie wyczuwalna świadomość zbiorowa.
Świadomość zbiorową czuje się wszędzie. Jest to świadomość wysyłana z więcej niż jednego umysłu. Ale nie mylmy jej z atmosferą emocjonalną. Każdy kto wejdzie do pokoju gdzie się ktoś kłóci wyczuje “ciężką” atmosferę. Takie coś czuć jak się wejdzie do pubu (dawniej knajpy), filharmonii, teatru czy na stadionie. Jest to atmosfera emocjonalna, nasze emocje. To jest coś piętro niżej do wychwycenia niż mentalna świadomość zbiorowa, która jest zbiorem idei, przekonań, dążeń i interesów danej grupy społecznej. Ale gdy jeszcze się do tego dołączy to gorące paliwo emocjonalne to wtedy robi się mieszanka iście wybuchowa.
Świadomość zbiorowa bardzo mocno wpływa na życie poszczególnych swych jednostek dyktując co mają robić, dokąd dążyć, mówi co jest “trendy” a co nie. Co trzeba gloryfikować, a co tępić. To szeroka publiczność, widz przed telewizorem, czytający gazetę, to masy robiące przewroty, rewolucje, to Ci co idą na wojny i zabijają w imię doktryny. Jest to siła plemienna używając sformułowania z Anatomii duszy C.Myss. która bardzo, bardzo silnie działa na nasze umysły.
Wszystko jest dobrze, jeżeli z nią współdziałamy. Jeżeli tak to wspiera nas ona i niesie, żywi i karmi jeżeli jednak jej podpadniemy to… czapa. Tylko silne jednostki są w stanie coś zmienić w świadomości zbiorowej i to zazwyczaj po swojej śmierci. Na szczęście już się to zmienia i coraz łatwiej ,między innymi dzięki internetowi, coś tu zdziałać.
Świadomość zbiorowa generuje całą sytuację na świecie. Jeżeli w świadomości zbiorowej zagości duch pokoju to będzie pokój, jeżeli w którymś społeczeństwie zagości duch wojny, tak jak to było przy ostatniej wojnie, to w końcu wybuchnie ona zgodnie z życzeniem, dążeniem i oczekiwaniami narodu – autora tej świadomości.
Całe nieszczęście i pomieszanie wynika z tego, że ludzie nie traktują siebie na wzajem jak kogoś takiego samego, że boja się że czegoś im zabraknie, że są chciwi, rządni władzy, są obrażeni, dumni, źli, wściekli – generalnie brak im Miłości i wyższego Ducha który, by im przyświecał i prowadził. Zamiast tego patrzą, że na polu sąsiada trawa jest bardziej zielona i robią zadymę. Wywołują wojny sami nie wiedząc czego chcą. Wielcy tego świata mocą w umysłach, aby podjudzić jeden naród na drugi i pod przykrywką wyimaginowanego niebezpieczeństwa ubić własny interes. Ostatnia wojna w Iraku jest chyba tego najlepszym przykładem.
Świadomość zbiorowa jest łatwa do manipulacji, zwłaszcza obecnie przy tak zaawansowanej technice i wielkiej sile rynku medialnego. Sami jesteśmy świadkami jak w świadomości zbiorowej “zabija” się jakąś osobę publiczną, oczerniając ją fałszywie, lub puszczając jakąś plotkę na nią. Wszystko w kilka godzin się zmienia, a przy braku “odplamiacza”, czyli masowo rozpowszechnianej informacji oczyszczającej tą osobę, bardzo trudno jest coś poprawić.
Społeczeństwo od strony duchowej, z nowej perspektywy.
Ponieważ wszyscy generujemy świadomość zbiorową, więc wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za to, co się obecnie dzieje na Ziemi. Jesteśmy odpowiedzialni za to, co się dzieje w naszych najbliższych otoczeniach i społecznościach. Nasze myśli, postawy i przekonania bardzo oddziałowują na innych. Im słabsi są tym bardziej na nich oddziałowują. Umysły małych dzieci są bardzo chłonne i podatne dlatego tak łatwo przyswajają sobie wszystkie idee i dlatego „nasiąkają” atmosferą domową czy tego chcą czy nie. Człowiek im bardziej dorosły tym bardziej świadomie i krytycznie patrzy na to co do niego dociera. To wtedy zaczyna się etap buntu w świadomości. Małolaty stają się anty wszystko widząc z nowej – młodszej perspektywy błędy dorosłych, ich zakłamanie i niemoc, buntują się przeciwko takiemu życiu ale po jakimś czasie takiej walki z wiatrakami – świadomość zbiorowa jest bardzo silna, sami zaczynają iść w tym szeregu z czasem wysuwając się na prowadzenie.
Nasze społeczeństwo istnieje po to, aby dostarczać wszystkim swoim członkom niezbędnego pola do nauki. W tym polu wszyscy są nauczycielami i wszyscy są uczniami. Naszą lekcją tak jak ją widzę jest Bezwarunkowa Miłość. Wszystkie zachowania społeczne mają doprowadzić do tego, aby się każda jednostka nauczyła kochać i aby przeżyła wszystkie „złe” doświadczenia i je odrzuciła jako niegodne, niskie. Wszystkie lekcje są cenne i wzmacniające. Wszyscy gramy w jedyny teatrze w jednej sztuce i celem naszym jest wielki finał jakim będzie zbiorowe przebudzenie. Zmienią się paradygmaty i wszystko będzie już JASNE.
Każdy członek społeczeństwa jest sobie równy, przedstawia taką samą wartość od strony duchowej, choć na pierwszy rzut oka może się on wydawać niedołęgą, nieukiem, menelem czy politykiem lub aktorem, to taki tak naprawdę nie jest. To tylko rola, którą teraz akurat gra aby się nauczyć kochać.Taka rola jest mu potrzebna na jego etapie lub też pracuje aby pomóc komuś się czegoś nauczyć (na przykład niepełnosprawni umysłowo) Każdy z nas żyje tu, wśród ludzi, aby się uczyć kochać i wybaczać. To jest nasza życiowa lekcja, a wszyscy, których spotykamy na naszej drodze, to nasi nauczyciele, to Aniołowie, których zsyła nam sam Bóg. Wszyscy jesteśmy w jednej klasie i mamy za zadanie nauczyć się Kochać i wybaczać bezwarunkowo. Każdy z nas jest i uczniem i nauczycielem dla wszystkich. Wszyscy stanowimy jedną rodzinę, która jest po prostu Miłością i Światłem. Całe zło jakie jest dokoła nas jest tylko dlatego, że nie dajemy odpowiedniej ilości dobra. Całe zło jest tylko po to, abyśmy się nauczyli dawać dobro. Nauczymy się dawać dobro zniknie zło, bo przestanie być potrzebne.
Społeczeństwo miłości, braterstwa, dobroci, szczodrości, obfitości, wspaniałych budowli, piękna jest tuż za rogiem. Idziemy w tamtym kierunku. Jeszcze tylko trochę. Już się zbliżamy. Co zrobić, aby tam jak najszybciej być? Obudź się! Obudź się do bycia sobą. Odnajdź drogę do samego siebie odnajdź prawdziwego siebie, a odnajdziesz Miłość i wszelkie dobro. To jest to czego najbardziej nam trzeba.