Kochani rodzice nie chcę tu straszyć czym są dla naszych pociech aplikowane im szczepionki antybiotyki, ile razy przekraczają wszelkie dostępne normy rtęci itp.(jeśli ktoś jest zainteresowany proszę o kontakt na maila – prześlę (nie)ciekawe informacje).
Pisze ten artykuł by opowiedzieć wszystkim , że wychowywanie dzieci bez leków jest możliwe- znam wiele dzieci, które nigdy nie były szczepione, nigdy nie otrzymały żadnego leku – a przy tym są całkowicie zdrowe. Ale to nie wszystko te dzieci- dzieci Indygo czy Kryształowe dzieci – o niezwykłych wręcz zdolnościach – świetliste istoty pełne światła i miłości.
Kiedyś słyszałam, że każde dziecko jest Aniołem, błogosławieństwem dla całego domu, w którym się rodzi i to prawda. Tylko od nas rodziców zależy czy potrafimy to piękno, doskonałość i boskość naszych dzieci ujrzeć, czy potrafimy wznieść się ponad bariery własnego lęku i starych wzorców kontroli opartych na strachu.
Dobrych kilka lat temu usłyszałam od pewnego księdza takie słowa: „przez dzieci przemawia Duch Święty”. To absolutna prawda. Ale czy my rodzice potrafimy to dostrzec? Czy zdajesz sobie sprawę, że gdy dziecko mówi „nie chcę tego jeść” „jest mi ciepło nie potrzebuję czapki”, „nie będę piła tego syropu” – mówi do Ciebie Bóg?
Dziecko z pewnością wie co mówi, ale ty, ja- rodzic przesiąknięty strachem będzie gwałcił wolę Anioła, zmusi go do jedzenia, owinie w szalik i przez łzy poda antybiotyk.
W którejś z pięknych (niestety nie pamiętam tytułu) książek przeczytałam taką historię. Rodzicom czteroletniej Kasi urodził się synek. Podczas spotkania rodzinnego dziewczynka wymknęła się do pokoju, w którym spał jej braciszek. Przerażeni rodzice po kilku minutach zorientowali się, że nie ma Kasi. W ich głowach pełno już było czarnych wizji typu: „ Boże przecież ona może go niechcący udusić, a co będzie jeśli przyjdzie jej do głowy by go wyciągnąć z łóżeczka, o rany przecież tam na stole zostały nożyczki…itp.” Jak wielkie było zdziwienie mamy kiedy weszła do pokoju i zobaczyła Kasię pochylającą się z uśmiechem na twarzy nad łóżeczkiem i usłyszała takie słowa: „Piotrusiu opowiedz mi o Bogu, bo ja już powoli zaczynam zapominać…”
Drodzy rodzice zawracam się do Was (do Nas) z ogromną prośbą – dostrzeżmy piękno swych dzieci, uszanujmy je i podziwiajmy i za nic nie próbujmy ich zmieniać – poprawiać na swoją modłę. Kochajmy je i nie bójmy się a tym bardziej nie uczmy naszych skarbów strachu i lęku. To niezwykle ważne byśmy nie zmuszali naszych dzieci do niczego, nie gwałcili ich, zaufali ich wewnętrznej boskiej mądrości, pozwolili im się rozwijać i rozkwitać.
Z pozdrowieniami dla wszystkich mamuś i tatusiów o otwartym sercu.
Ania