Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Share your love

obudź się, usłyszałam…

.. nie przestałam kochać żadnej istoty, której kiedykolwiek powiedziałam, że kocham.. ta miłość jest we mnie i prowadzi do jeszcze piękniejszej, prawdziwej miłości.. a teraz pytanie – czy na prawdę??? otóż 🙂 nie jestem Wszechogarniającą Miłością, tylko taką zwykłą, prostą…

… bajka o moich przebudzeniach.. cz. II

… dawno temu;) ..zaistniałam w zupełnie cudownej, nowej dla mnie jako kobiety, sytuacji niedwuznacznej, sytuacji najszczęśliwszej :)) w prawdziwym zaistnieniu we mnie cudu – nowego życia! – będę matką!!!..  cud był prawdziwy, bo po drodze jakieś tam przodozgięcia narządów żeńskich,…

Bajka o moich przebudzeniach – cz. I

..żeby było dla każdego… i objawione delikatniej, niż to nastąpiło w moim życiu, odsłaniając mi prawdę o mnie samej, prawdę nie do przyjęcia przez wiele osób w świecie, w którym jestem i w świecie, z którego nie zrezygnuję, nie wyprę…

.. którędy iść nie trzeba, bo po co…

… szukając Prawdy nie jest dane iść zgodnie z wskazówkami zegara.. czemu? czasem czas – jak dziś 🙂 w tym cudownie cudownym do-południu, zgodnie z naszą najlepszą intencją zaczął tykać w rytm naszego serca.. i wszystko jest tutaj przepiękne –…

..a ziemia toczy swój garb..

..a ziemia toczy swój garb! ..nas, ludzi.. chory spektakl trwa.. a już wydawało się, że coraz bliżej raj.. Nocno-poranne sumienia przebudzenie.. znów nawaliłaś, a miało być tak dobrze.. spowiedź z wczoraj.. Wczoraj – mieszanina nadziei, radości, spotkanie w poszerzonym gronie…

a to było tak z tą pętlą..

..pojechała sobie paniusia na szkolenie 😉 droga wiodła przez Kutno (nie da się nigdy więcej:)) Pierwsza petla czasu, zaciskająca się na szyi – jestem spóźniona, kurczę – szyciuto przesiąść się na następny pociąg – zdążę czy nie?.. i zabrakło zaufania…

opadają…

ręce 😉 i nie dlatego, że nie chcą dotknąć, uzdrowić.. chcą dotykać i to nie jeden raz.. pytają tylko – kogo obudzić na ten czas.. i czy ten czas już dla niej, dla niego nastał.. a może to ja tylko jestem.. a inni nie…

od jakiegoś już czasu…

..noszę w sobie, w swoim jestem rozmowę z „kinem” dnia.. wieczorem, kładąc się spać, po modlitwie, przed lub w trakcie, albo zapominając o niej zupełnie, chcąco-niechcący łączę się z własnym sercem.. jeśli zapomnę, ono i tak obudzi. Serce nie zapomina,…

jest dobrze :)

… i jak to tak? ..jednego dnia czarna rozpacz, następny dzień to światło i radość i miłość i miód.. no, prawie;) a jest tak, jak to mądrze opisał pewien były Jezuita, a dziś spełniony mąż, ojciec i człowiek – Michał Cz.…

jest gorzej…

..nikt nie obiecał, że będzie cud-miód, i och i ach, i tylko dobrze – ok.. ale czemu bez przerwy pretensje, ciągłe nie-tak, niedobrze, od dziecka.. ciągłe porównywanie do innych – jaka ona jest ładna, a ona miła, jak ona pięknie…

Stay informed and not overwhelmed, subscribe now!